Ego

Takie odbicie.
Patrzę przed siebie
i tylko usta duże, całkiem duży nos,
zarost, dołeczki zdobią krągłą buzię.
Fajny chłopaczek.

Takie odbicie.
Zerkam i mierzę,
dłońmi przejeżdżam po niezłej twarzy,
szukam oznaki zmiany wczorajszej.
Nie widzę raczej.

Takie odbicie,
nic nie poradzę.
I pewnie czas tu marnuję na próby,
by dojrzeć w środku rysę, otarcie.
Czysty jak zawsze.

Nie ma odbicia
po twojej stracie,
najmniejszej skruchy nie widać, ni żalu,
sama rozbiłaś to lustro w łazience.
Sama jak palec.

Nie ma odbicia,
bo wcale nie tęsknię,
przecież, jak zawsze, byłem nieco dalej.
Umywam ręce. Zabiłaś siebie
– mnie nie dostaniesz.